Kategorie
Biogramy "Żubrów"

Ignacy Gągola, „Malina”

Ignacy GĄGOLA (1927- 2004), ps. Malina,
strzelec 247 plutonu, 1 kompanii w batalionie „Żubr”
w Powstaniu Warszawskim

Ignacy GĄGOLA urodził się 25 października 1927 r. (1929 r. ?)¹ w Łukanowicach w ówczesnym powiecie Brzesko (obecnie – powiat tarnowski, gmina Wojnicz, województwo małopolskie).
Syn Leona i Eleonory z d. Mizera.

Ignacy Gągola – lata czterdzieste

Nie wiemy kiedy i dlaczego rodzina przeprowadziła się do Warszawy. W czasie okupacji był uczniem ślusarskim, prawdopodobnie w warsztatach kolejowych dokąd miał niedaleko z ul. Bliskiej, gdzie mieszkał.
Ciekawostka- nazwa ulicy powstała dla określenia ścieżki, którą kolejarze i pracownicy warsztatów skracali sobie drogę do Dworca Terespolskiego (dziś Wschodniego).
Był ministrantem w kościele p.w. Matki Bożej Zwycięskie w parafii Bożego Ciała na Kamionku (obecnie konkatedra praska). Zdjęcie z 14 maja 1944, czyli dwa i pół miesiąca (sic !) przed wybuchem Powstania, przedstawia radosnego, uśmiechniętego chłopca.

Ignacy Gągola jako ministrant. 14.V.1944. (fot. archiwum Ignac Gągola)

Nic nie wiemy o okolicznościach wstąpienia do AK. Wiemy, iż walczył w batalionie „Żubr”,1 kompanii, por. Jerzego Zdrodowskiego „Kwarcianego”, w plut. 247. I tu znowu zagadka – pluton 247 tworzyli w zasadzie rzemieślnicy z Marymontu. Skąd tu nastolatek z Grochowa, zza Wisły ?
Ranny podczas walk o zdobycie i utrzymanie przez tę kompanię, w okresie 1 -12 września, ”Olejarni” [Olejarnia Warszawska „J. Kirchmayer & J. Marczewski”, ul. Gdańska 33 róg ul. Rudzkiej]. Zdobycie tego zakładu odnotowane jest w niemal wszystkich relacjach słowami – „Żoliborz ślizgał się”. Powstańcy znaleźli bowiem w magazynach ok. 30 ton oleju rzepakowego, który rozdali mieszkańcom.
Po wojnie ruiny budynków „Olejarni” rozebrano.

Po kapitulacji, w październiku 1944 r. jedną z większych grup Powstańców z Żoliborza (ponad 2,6 tys. osób) wywieziono do Stalagu XI A Altengrabow w Saksonii-Anhalt. Ignacy stał się numerem 46734.
Brak miejsca w przepełnionym obozie sprawił, że wielu z nich zostało bardzo szybko wysłanych do kilkudziesięciu tzw. komenderówek, tj. oddziałów roboczych. Natomiast najmłodszych, 54 jeńców przeniesiono do usytuowanego ok.10 km od stalagu lazaretu Gross Lübars. – http://zubry1944.pl/wykaz-zubrow-jencow-lazaretu-gross-lubars/ – zob. zubry w Gros Lübars.
Kazimierz Duchowski, ps. ”Włodek” relacjonuje: „Rano był olbrzymi apel. Wszystkich poustawiali chyba w czwórszeregu. Wtedy padła komenda: „Ci do osiemnastu lat wystąp”.
Już w lazarecie: ”Po apelu zazwyczaj było śniadanie, […] które Niemcy dawali. To pamiętam jak dziś… Samochód, bochenek chleba na dwudziestu czterech… Dantejskie sceny przy dzieleniu tego chleba… Dzielący stara się dać każdemu taką samą ilość, ale to jest czasami niemożliwe, bo okruszek upadnie tu, czy tam… Wszyscy są niesamowicie wygłodzeni…”
Stanisław Batorski, ps. Krzysztof, też jak Ignacy z 247 plut. wspomina: […] jeden nóż do krojenia. Kto miał czynić „honory domu”? Chętnych nie brakowało. Wytypowano „Malinę”, który miał ponoć jakieś kulinarne uzdolnienia. Opowiadał o nich w nocy. Niech dzieli — zawyrokowali starsi koledzy. Wziął się do pracy i trzeba przyznać, że robił to zręcznie”

W początkach listopada 25-osobowa grupa trafiła do pracy w Mitteldeutsche Leichmetalverke w Harzgerode, w górach Harzu. Była to fabryka odlewów do samolotów (bomb latających) V1 i rakiet V2. Zachował się ausweis nr 1718 P z fotografią, datowany 11.11.1944 r.
K. Duchnowski opowiadał: „Budzono nas o godzinie trzeciej rano. Niemiec otwierał drzwi i głośno wrzeszczał: Alles Aufstein! Więc musieliśmy wstać. Nie [było] innego wyjścia. O czwartej rano zaczynała się nasza praca. Trwała do godziny trzeciej po południu. Jedenaście godzin na dobę. Człowiek był zobowiązany, pod rygorem bicia, zapracować na dwanaście kastenów, czyli dwanaście odlewów…
Dostawaliśmy pożywienie raz dziennie i raz na cztery dni siedemdziesiąt pięć deko chleba.”

Ausweis z Deutsche Lichtmetall Werke. Harzgerode 11.XI.1944 (fot. archiwum Ignac Gagola)

15 kwietnia Harzgerode zajęli Amerykanie. a kilka dni później Anglicy, którzy przewieźli młodocianych Powstańców – robotników przymusowych do miasteczku Delligsen w Dolnej Saksonii.
Następne dwa lata spędził w Niemczech. I. Gągola dołączył do Brygady Świętokrzyskiej w październiku 1945, a 25.01.1946 r. został wcielony do kompanii wartowniczej 4100. Służył w niej do końca, czyli do jej rozwiązana jesienią 1947 r.

W czasie służby w Kompanii Wartowniczej (fot. archiwum Ignac Gagola)

Zacytujmy z: „Rozkazów dziennych Brygady Świętokrzyskiej Narodowych Sił Zbrojnych — I Grupy Kompanii Wartowniczych”

Rozkaz dzienny nr 21
l. Służba.
Na dzień 26 I 1946
Ofic. insp. garn. ppor. Stelmaszyk (komp. 4100) Komp. służb. 4100
Na dzień 27 I 1946
Ofic. insp. garn. ppor. Kosorski (komp.4101) Komp. służb. 4100
Na dzień 28 I 1946
Ofic. insp. garn. ppor. Róża (komp.4100) Komp. służb. 4100
2. Przydział.
Do komp. 4100 przydzielam:
[…]sierż. Wróbel Jana, plut. Grzelak Mieczysława, […] Józefa, Świderskiego Adolfa, Kowalskiego Romana, Gągola Ignacego, Nowaka Władysława […]”

Legitymacja żołnierza Brygady Świętokorzyskiej 20.VIII.1945 (fot. archiwum Ignac Gągola)

Ostatni okres życia (od czerwca 1948 r.) to już Anglia – w zasadzie miasteczko Tetbury w hrabstwie Gloucestershire, dystrykt Cotswold, poprzedzony krótkim pobytem we francuskiej strefie okupacyjnej, gdzie pracował we Fryburgu jako mechanik.
W UK został górnikiem i leśnikiem w ramach brytyjskiego programu Westward Ho! Programu mającego na celu zachęcenie dipisów do zatrudniania się w tych gałęziach gospodarki, w których stale brakowało pracowników, m. in. w rolnictwie, leśnictwie, górnictwie węgla.
Otrzymywali oni takie same płace jak miejscowi, ale nie mogli opuszczać swoich zakładów bez zgody Ministerstwa Pracy. Ponadto, jako „cudzoziemcy”, musieli rejestrować się na policji za każdym razem, gdy zmieniali pracę lub adres.
Pylica płuc spowodowała, że w następnych latach pracował na farmie i ostatecznie (do emerytury) jako tokarz.
Zmarł w 2004 r. w swoim domu w Tetbury. Pochowany w Tetbury na przykościelnym cmentarzu – St. Saviours Church, kwatera N, rząd 12, grób 22.
On i potomni nie zapomnieli skąd przybył i kim był – świadczy o tym znak Polski Walczącej na nagrobku.
Zob. foto w dziale Miejsca spoczynku http://zubry1944.pl/miejsca-spoczynku/

Ignacy z poślubianą w 1950 r. w Birmingham Kathleen – Katarzyną (1926 – 2007) doczekał się 2 córek.
Irene (ur. 1952), Catherine (ur. 1954) i trzech synów – Josepha (1951), Leona (1965) – imiennika dziadka i najmłodszego – Ignacego (1967) – imiennika ojca.
Najmłodsi potomni to 4 wnuków i 5 prawnuków.
Już Anglicy, niewiele prawdopodobnie wiedzą o życiu i patriotyzmie polskiego dziadka i pradziadka, który walcząc za ojczyznę znalazł się na obczyźnie.
Warto wspomnieć, iż Ojciec Ignacego – Leon wywieziony został do obozu pracy przymusowej w Duisburg Hamborn w Nadrenii Północnej-Westfalii. Rodzice Ignacego oraz dwie siostry Helena i Krystyna zam. Opoczyńska pochowane zostały na Cmentarzu Bródnowskim – 108 I /4/823

Dziękujemy za informacje, dokumenty i pomoc synowi Ignacego Gągoli, Ignacemu juniorowi, Panu Ignac Gagola, inżynierowi-geodecie.

Bibliografia udostępniana na wniosek zainteresowanych.

 

¹ W literaturze i dokumentach występują dwie daty – 1927
i 1929. Rozstrzygnąć może tylko odpis aktu urodzenia.